Atak psów i jak się bronić?

Groźny pies warczy z odsłoniętymi kłami w leśnym otoczeniu. (ChatGPT Image)

W ostatnich dniach chyba wszystkimi wstrząsnęła tragedia – atak psów.12 października 2025 roku, przy MOP Racula na trasie S3, trzy psy zaatakowały 46-letniego kierowcę ciężarówki. Mężczyzna – wysoki, wysportowany, w sile wieku (tak, to jest istotne!) – zatrzymał się na parkingu, żeby pójść do lasu po grzyby. Zdołał zadzwonić na 112. Do momentu, gdy służby go odnalazły, miały minąć dwie godziny. Psy leżały wtedy obok niego.

Kierowca trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze z dziesiątkami ran kąsanych i szarpanych – mówimy o 53 ranach, niektóre sięgały głębokości 10 centymetrów. Mimo walki lekarzy i przeprowadzonych operacji, w tym amputacji wszystkich czterech kończyn, mężczyzna zmarł kilka dni później.

Dlaczego to ważne? Bo to nie była odosobniona sytuacja

Śledztwo w sprawie ataków psów prowadzi prokuratura. Właściciel psów (pomińmy jego przeszłość, sympatie polityczne, i tak dalej), został zatrzymany i trafił na trzy miesiące do aresztu. Ale to, co naprawdę wstrząsa, to fakt, że ta tragedia mogła się nie wydarzyć!

Relacje mieszkańców Raculi i dziennikarskie ustalenia wskazują, że psy – opisywane jako mieszańce owczarka belgijskiego i niemieckiego – były już wcześniej zgłaszane. Uciekały. Gryzły ludzi. Mieszkańcy skarżyli się na huk ze strzelnicy, z której zwierzęta się wydostawały. Były wychudzone, nosiły cechy złego traktowania. Po ucieczkach trafiały do schroniska, właściciel je odbierał i … nic się nie zmieniało.

To nie było pierwsze pogryzienie. Zdarzyło się, że te same psy omal nie odgryzły ucha innej osobie – ta sprawa toczy się w ramach powództwa cywilnego. Był też co najmniej jeszcze jeden przypadek poważnego pogryzienia. Rodzi się pytanie: co wtedy robiła policja i prokuratura? Dlaczego ofiara pogryzienia musi walczyć o sprawiedliwość bez wsparcia organów ścigania?

Co tu poszło nie tak – człowiek i system a atak psów

W tej tragedii widać kilka poziomów zaniedbania, i nie możemy zamiatać ich pod dywan.

  • Po pierwsze – opieka nad zwierzętami i warunki życia. Psy typu owczarków mają wysoki popęd i dużą reaktywność. Bez odpowiedniej socjalizacji i w warunkach chronicznego stresu są podatne na agresję i nieprzewidywalne zachowania. Badania wskazują, że psy są bardzo wrażliwe na głośne dźwięki. W warunkach powtarzającego się huku – jak ten ze strzelnicy – znajdują się w stanie ciągłego pobudzenia. Chroniczny stres prowadzi do zwiększonej impulsywności i upośledzenia zdolności hamowania agresji. Owczarki belgijskie i niemieckie cechują się wysoką reaktywnością i silnym instynktem obronnym. Wychowywane bez stabilnej socjalizacji, poddane ciągłym stresom, żyjące w złych warunkach – są biologicznie predysponowane do szybkiego przechodzenia od pobudzenia do ataku. Ich zachowanie przypomina wtedy reakcję łowiecko-obronną.
  • Po drugie – niewystarczające zabezpieczenia. Jeśli psy mogły wielokrotnie wydostawać się z terenu strzelnicy, oznacza to oczywiste luki w zabezpieczeniach. Mieszkańcy mówili o tym od lat, uważali właściciela za „nie do ruszenia”. Ten nic sobie nie robił z ich obaw i miał rację. Bo skoro nie udało się wymusić zabezpieczenia, to co można zrobić więcej?
  • Po trzecie – braki w reagowaniu instytucji. Mieszkańcy zgłaszali incydenty. Jeśli zgłoszenia się pojawiały, kluczowe pytanie brzmi: dlaczego nie odebrano zwierząt? Dlaczego nie podjęto skutecznych działań? To sprawa do wyjaśnienia przez organa ścigania i inspekcję weterynaryjną – i właśnie dlatego sprawę powinna zbadać Prokuratura Generalna.

Liczba ran i przebieg ataku – co się tam mogło wydarzyć?

53 rany o głębokości sięgającej 10 centymetrów. Mężczyzna o wzroście 190 cm, sprawny fizycznie, sportowiec. Liczba zadanych ran wskazuje, że walczył, a atak był długotrwały i skoordynowany.

Silnie pobudzone psy w grupie mogą przechodzić w stan, gdy pierwotny impuls przeradza się w łańcuch zachowań łowieckich. Obecność innych osobników wzmacnia motywację ataku – wzajemne pobudzanie się w grupie. System hamowania, który zwykle powoduje przerwanie ataku, może być w takim stanie zablokowany przez wysoki poziom adrenaliny i kortyzolu.

Dlaczego psy leżały obok ofiary? Po silnym pobudzeniu występuje zjawisko opisywane jako post-aggression depression. Może to wiązać się z wyczerpaniem, zmęczeniem oraz zanikiem celu – gdy ofiara nie reaguje, atak przestaje mieć sens. To reakcja po ekstremalnym pobudzeniu emocjonalnym, a czymś takim zapewne był dla psów atak i możliwe, że pogoń.

Czy psy powinny być uśpione? – moje stanowisko

To pytanie powraca przy każdej tragedii z udziałem zwierząt. Rozumiem emocje po obu stronach. Wiem, że „to nie psy są winne, to człowiek”. Ale prawda jest taka – gdybym miała zdecydować o losie psów, które zagryzły człowieka na śmierć – zdecydowałabym się na eutanazję.

Nie dlatego, że nie widzę odpowiedzialności człowieka. Widzę. Ale człowieka możemy osadzić w więzieniu. Mamy wyroki dożywocia w Polsce, które zastąpiły karę śmierci. Pies nie może odsiadywać dożywocia. Pies może umrzeć albo być poddany bardzo skrupulatnemu, indywidualnemu procesowi resocjalizacji – co jest czasochłonne, kosztowne i obarczone ogromnym ryzykiem.

Wiem jedno: domów dla psów i tak mamy za mało. Mamy masę psów czekających na domy, które są niewidzialne. Psy, które nie zaatakowały, nie zagryzły, nie stanowią zagrożenia – i one czekają latami. Brzmi brutalnie? Wiem! Niestety wiem też, że zawsze znajdą sę osoby, które będą ratować psy za wszelką cenę. Pojawią się pewnie znów głosy – że pozytywni behawioryści to nie umieją resocjalizować psów agresywnych. To w ogóle nie jest o tym. Serio – chemy wkładać czas, energię, pieniądze w psy, które praktycznie nie mają szansy na adopcję do zwykłego domu?

Jasne, możemy skazać psa, który zabił, na życie w zamknięciu. Ale człowiek w więzieniu ma dostęp do telewizji, spaceru, czytania, interakcji z ludźmi. Pies ma tylko psie potrzeby, które w takim zamknięciu będą niezaspokojone. Pies w zamknięciu to nie jak człowiek w więzieniu – to jak człowiek w izolatce bez światła, bez bodźców, bez sensu. Nie ma nic. I to jest okrucieństwo. Pamiętajmy też, że tymi psami ktoś będzie się musiał opiekować, zabezpieczyć je. Kto ma to robić? Szeregowy pracownik schroniska? A może internetwoi komentujący? Kto pierwszy?

W tym przypadku – biorąc pod uwagę historię psów, skalę obrażeń ofiary i prawdopodobieństwo kolejnego ataku – uważam, że eutanazja jest dopuszczalna i uzasadniona.

Propozycje zmian systemowych – co musi się zmienić?

Jakie mam marzenia? Nie możemy pozwolić, żeby takie tragedie się powtarzały. Potrzebujemy konkretnych, systemowych zmian. Ja to widzę tak. Czy jest to realne? Nie bardzo 🙁 Ale i tak napiszę, co mnie się marzy:

  1. Centralny rejestr zwierząt i właścicieli. Każdy pies powinien być oznakowany chipem i wpisany do rejestru prowadzonego np. przez Ministerstwo Rolnictwa. Dostęp do danych o właścicielach powinni mieć weterynarze, policja i straż pożarna. Po psie można byłoby zawsze namierzyć właściciela. Wtedy jesteśmy w stanie znaleźć szybko dom psa, który się zgubił, ale też namierzyć tych, co krzywdzą zwierzęta, albo ukarać za wyrządzone szkody. Za opieką nad psem idzie odpowiedzialność! Osoba biorąca psa powinna mieć tego świadomość. Takie rozwiązanie mamy na przykład w Szwecji.
  2. Kary i procedury egzekucyjne. Szybkie procedury administracyjne pozwalające odebrać niebezpieczne zwierzęta właścicielom, którzy nie zabezpieczają ich odpowiednio. Kary za porzucenie psa, za zaniedbania.
  3. Obowiązkowe szkolenia – zwłaszcza opiekunów ras pracujących i popędowych. To nie są psy dla każdego! To nie jest pies, który chce tylko spacerek po osiedlu, rzucanie piłki i wyjazd na weekend. To psy pracujące, które wymagają konsekwentnej pracy, stymulacji mentalnej, odpowiedniego treningu i ogromnego zaangażowania.
    Dlaczego tego nie pilnujemy?! Dlaczego ktoś, kto pierwszy raz w życiu ma psa, może kupić owczarka belgijskiego i… tyle? Żadnych szkoleń, żadnej weryfikacji, żadnej odpowiedzialności, dopóki coś się nie stanie. Fajnie byłoby rozważyć szkolenia dla:
    • osób, które mają psa pierwszy raz
    • opiekunów psów ras pracujących i popędowych (owczarki, psy pasterskie, myśliwskie)
    • opiekunów psów dużych (powyżej 20 kg)
    • osób, które miały wcześniej odebrane psy.
  4. Szkolenia powinny obejmować kursy behawioralne, podstawy etologii psa, rozpoznawanie sygnałów stresu i zagrożenia, a także egzamin z podstaw odpowiedzialnego trzymania zwierzęcia.
  5. Większe wsparcie dla schronisk i programów adopcyjnych. Żeby nie było „domów-magazynów” bez kontroli, a zwierzęta miały szansę na godne życie. Bez tego nie ruszymy.

Nasz wkład w edukację

Okładka książki Chcę mieć psa

Temat szkoleń i edukacji jest mi szczególnie bliski. W Czerwonym Piesku razem z Emilem wydaliśmy ebooka “Chcę mieć psa”. Co tam jest? Jest dużo o wyborze psa, o rasach, o trybie życia, o socjalizacji, a pracy z psem, o tym, czym są testy psów. Nie jest to nasz bestseller. Najczęściej sięga się po porady, gdy już problem jest. A nie my,śli o tym, że można było mu zapobiec! Sprawdź ebooka -> TUTAJ

A poza tym sprawdź też Spis treści tego bloga, zobacz też z boku – znajdziesz odnośnik do YT, jesteśmy też na FB i IG całą masą darmowych treści. Np mamy też wpis o wyborze psa: TUTAJ

Podręcznik przetrwania – co robić, jeśli zaatakuje pies (lub kilka psów)?

Ponieważ więc w sferze marzeń mamy zabezpieczenia systemowe, to co można zrobić w sytuacji ataku? Niestety bycie napadniętym i zagryzionym na śmierć przez psy w lesie to coś, co może się przytrafić każdemu z nas.

  • 1. Nie biegnij. To najważniejsze. Biegnąc aktywujesz instynkt pościgu. Psy zamieniają się w polujące stado.
  • 2. Stań w miejscu, nie prowokuj. Ręce przy ciele, unikaj bezpośredniego spojrzenia w oczy, mów spokojnym głosem „stój”, „nie”.
  • 3. Chroń głowę i szyję. Jeśli upadniesz – chroń twarz i szyję.
  • 4. Użyj przedmiotów jako tarczy lub odwrócenia uwagi. Bluza, plecak, kij. Użyj coś czym możesz się zasłonić, a coś odrzuć, żeby przekierować uwagę psa.
  • 5. Szukaj schronienia. Drzewo, auto, ogrodzenie. Jeśli możesz, szybko sięgnij po osłonę.
  • 6. Gdy jest więcej psów – ryzyko rośnie. Walka indywidualna to większe szanse. Cel to przerwać motywację grupy do ataku – odwrócenie uwagi, oddalenie się do schronienia.
  • 7. Po ataku – jak najszybciej wezwij pomoc medyczną i policję. Zgłoś zdarzenie. ZAWSZE, nawet jak było mało poważnie. Bo następnym razem może być gorzej

Nie brzmi pocieszająco, prawda? No niestety – człowiek z dużym psem szkolonym do ataku i bronienia, ma niewielkie szanse. Z kilkoma? Jak widać po tej tragedii, w zasadzie tych szans nie ma. Dlatego najbardziej narażone są dzieci, osoby starsze, mniej sprawne. Duży, wysportowany mężczyzna prawdopodobnie dałby radę jednego psa unieruchomić, pokonać. Drobna pani z niemowlakiem w wózku? Niekoniecznie.

Na koniec – apel w sprawie ataku psów

Stała się tragedia. Ale serio nie wolno nam miziać piesków i jojczeć, że „one niewinne”. Owszem, są ofiarami ludzkiego zaniedbania, owszem w innych rękach byłyby może miłymi psami. Ale nie zmienia to faktu, że aktualnie są to psy niebezpieczne.

Nie możemy zamieniać tej tragedii w kolejną falę banalnych komentarzy typu „to nie psy, to ludzie”. Prawda jest prosta: to człowiek i system ponoszą odpowiedzialność za to, by psy nie stanowiły śmiertelnego zagrożenia.

Ja chciałabym rzetelnego śledztwa i jasnych decyzji – zarówno karnych wobec osób odpowiedzialnych, jak i systemowych zmian, które zapobiegną podobnym tragediom. Bo to mogło dotknąć każdego z nas. I może dotknie, jeśli nic się nie zmieni.


Zapraszamy na bezpłatne szkolenie on-line "Jak wychować psa, aby był grzeczny z życiu codziennym": Kliknij tutaj, aby się zapisać.

You may also like...

Czerwony piesek
Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.